
Migotanie komór to poważne zaburzenie rytmu serca, które można porównać do sytuacji, gdy dobrze zorganizowana orkiestra nagle zaczyna grać chaotycznie, każdy muzyk po swojemu. Serce zamiast pompować krew rytmicznie, zaczyna drżeć, kurczyć się w nieuporządkowany sposób, przez co krew nie jest prawidłowo tłoczona do organizmu. W praktyce oznacza to, że mózg i inne narządy przestają otrzymywać tlen, a człowiek traci przytomność w ciągu kilku sekund. To jeden z głównych powodów nagłego zatrzymania krążenia i sytuacja bezpośrednio zagrażająca życiu. Bez natychmiastowej pomocy – defibrylacji i resuscytacji – migotanie komór bardzo szybko prowadzi do śmierci. Dlatego mówi się o nim, że to wyścig z czasem, w którym liczy się każda minuta.
Przyczyny i czynniki ryzyka
Do migotania komór najczęściej dochodzi u osób z chorobami serca, takimi jak zawał mięśnia sercowego, kardiomiopatie czy ciężkie zaburzenia elektrolitowe. Czasem jednak pojawia się u ludzi wcześniej zdrowych, np. po porażeniu prądem, urazie klatki piersiowej czy w przypadku silnej hipotermii. Wpływ mają też pewne leki i wrodzone choroby serca, jak zespół wydłużonego QT. Statystyki pokazują, że ryzyko wzrasta u osób starszych, palących papierosy, prowadzących siedzący tryb życia czy cierpiących na nadciśnienie i cukrzycę. Migotanie komór może pojawić się nagle, bez wcześniejszych objawów, ale czasami poprzedza je ból w klatce piersiowej, kołatanie serca albo zawroty głowy. To sygnały, których nie można bagatelizować, bo serce, choć silne, bywa też bardzo kruche, gdy dochodzi do tak poważnych zaburzeń.
Leczenie i znaczenie pierwszej pomocy
Najważniejszym sposobem ratowania życia w przypadku migotania komór jest jak najszybsza defibrylacja, czyli użycie urządzenia, które wysyła do serca impuls elektryczny przywracający prawidłowy rytm. Dlatego na lotniskach, w galeriach handlowych czy na stadionach coraz częściej znajdują się AED – automatyczne defibrylatory, które potrafią przeprowadzić nawet laika przez cały proces krok po kroku. Do czasu ich użycia trzeba rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową, by utrzymać minimalny przepływ krwi i dotlenienie mózgu. W szpitalu lekarze stosują dodatkowo leki przeciwarytmiczne i wykonują badania, by znaleźć przyczynę migotania komór i zapobiec jego nawrotom. U osób z dużym ryzykiem często wszczepia się kardiowerter-defibrylator, który w razie potrzeby samodzielnie przywraca prawidłowy rytm serca. Dzięki szybkim działaniom i postępowi medycyny coraz więcej osób udaje się uratować, choć wciąż kluczem pozostaje czas i świadomość, jak ważna jest natychmiastowa pomoc.